Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
04-06-2019

Dla złodziei, dzieciobójców, łotrów, heretyków, morderców czy podpalaczy. Dla tych, którzy nie zasłużyli na godny pochówek. Grzesznych lubanian grzebano w niepoświęconej ziemi, a taka okalała miejską szubienicę.

Na Dolnym Śląsku wśród kilkuset miejsc straceń, do dnia dzisiejszego udało się przebadać niewiele murowanych szubienic. W 2002 roku na obrzeżach Lubania przy pracach ziemnych przypadkowo zlokalizowano pewne ruiny. Ustalono, że jest to pozostałość po piętnastowiecznym miejscu kaźni. Zbudowana w 1492 roku szubienica miejska „miała szczęście”, bo w szybkim czasie trafiła pod łopaty i gracki czteroosobowego zespołu ówczesnych doktorantów Katedry Archeologii i Antropologii Uniwersytetu Wrocławskiego - Honoraty Rutki, Marcina Paternogi, Krzysztofa Grendy oraz Daniela Wojtuckiego. Badania lubańskiej szubienicy były owocne i bogate w artefakty, a znaleziska potwierdziły wiadomości znane dotychczas tylko z opisów kronikarskich.

Ponad pięć wieków temu, bezpośrednio przy lubańskim odcinku Via Regia, poza murami miejskimi wybudowano szubienicę. Dzisiaj dziwi fakt, że wjeżdżających do miasta witał widok rozkładających się ciał. Wówczas był to wyraz przestrogi i ostrzeżenie zarówno dla mieszkańców, jak i przyjezdnych, że za przestępstwo grozi surowa kara. Warto nadmienić, że na szubienicy nie wieszano wszystkich, którzy dopuścili się złego. Było to miejsce przeznaczone dla złodziei lub zdrajców wobec najwyższej władzy (kobiety za podobne przestępstwa ścinano, topiono lub zakopywano żywcem). Powieszenie pozbawiało skazanego honoru i dobrego imienia. Jednocześnie kat mógł nie tylko powiesić, ale również zadawać liczne tortury, ścinać mieczem, „łamać” kołem, topić czy palić na stosie. W dalszej kolejności ciała skazanych były grzebane w niepoświęconej ziemi jaka otaczała szubienicę. Obecność grobów umiejscowionych wkoło historycznego obiektu potwierdzono w czasie badań przy użyciu georadaru. Ciekawostką w odniesieniu do lubańskiego zabytku jest to, że badaczom udało się wobec części odnalezionych kości (zarówno wewnątrz, jak również poza szubienicą) odszukać w kronikach miejskich notki opisujące moment stracenia. Tym samym nastąpiła „identyfikacja przestępców”.

Fundamenty szubienicy pozwoliły zajrzeć w głąb historii Lubania. Wyeksplorowane pozostałości mają formę zbliżoną do cylindra o średnicy 7-7,25 m, przy grubości murów 1,25 m. Sam obiekt niegdyś miał wysokość 3,5 m. Na cylindrze wznosiły się trzy lub cztery słupy podtrzymujące poziomo umieszczone belki egzekucyjne. Do belek przymocowane były stryczki lub łańcuchy. Wśród znalezionych w trakcie wykopów licznych kości, gwoździ czy monet, niezwykle interesującym odkryciem był łańcuch o długości 0,7 metra. O tym w jakim celu został wykorzystany świadczą tkwiące w nim trzy kręgi szyjne. Potężne gwoździe wykorzystywano zapewne do przybijania odciętych głów lub kończyn do belek szubienicy. Z kolei kości znalezione we wnętrzu zabytku pozwoliły potwierdzić, że ciała powieszonych zazwyczaj wisiały na szubienicy do momentu, aż same spadły. Wewnątrz murowanego cylindra odkryto wypełnioną kośćmi ludzkimi tzw. “jamę zmarłych”, która jest pozostałością zbiorowego pochówku przestępców.

Szubienica służyła lubanianom przez ponad trzy wieki. Po licznych remontach, w 1824 roku została rozebrana. Z biegiem lat czas przykrył pozostałości dawnej historii. Dziś od prawie 20 lat ponownie wita wjeżdżających do miasta. Teraz nie niesie grozy, a przypomina o niecodziennej karcie przeszłości Lubania.

(ŁCR) 

Artykuł został napisany na podstawie wiadomości zdobytych na kursie przewodników miejskich, prowadzonym przez Dyrektora Muzeum Regionalnego w Lubaniu dr. Łukasza Tekielę oraz przy wykorzystaniu informacji ze strony internetowej „Zabytki Jurysdykcji Karnej na Śląsku”.

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...