Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
11-07-2016

Nie były „malowanymi żołnierkami”, walczyły i wspomagały walkę jak mężczyźni. Wiele wsławiło się aktami najwyższego bohaterstwa.

Większość kobiet, które zaciągnęły się w 1943 roku do I Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater była bardzo młoda. Pochodziły z rodzin zesłanych w głąb Rosji i na Syberię, miały za sobą ciężkie przeżycia na nieludzkiej ziemi i jedno pragnienie – dostać się do Polski.

Po wojnie osiedliły się między innymi w wiosce, którą od ich imienia nazwano Platerówką. Prowadziły życie osadniczek, choć dramatyczne wydarzenia okresu wojny na zawsze zostały w ich pamięci. Nie wolno nam o nich zapomnieć, doświadczenia członkiń batalionu tworzą nasze dziedzictwo regionalne i krajowe.

Z tego względu dwie zaprzyjaźnione jednostki – Euroregionalne Centrum Kultury i Komunikacji w Pieńsku i Muzeum Regionalne w Lubaniu planują sformowanie grup rekonstrukcyjnych Platerówek i, w przyszłości, współprodukcję dokumentalnego filmu.

- To jest bardzo trudne przedsięwzięcie – mówi Andrzej Świderski, dyrektor EuRegioKom w Pieńsku. - Czas nas goni, to są ostatnie chwile, by oddać sprawiedliwość żyjącym weterankom. Mamy potencjał - chętnych do pracy statystów, pomoc grup rekonstrukcyjnych, które są gotowe społecznie użyczyć sprzętu.

W połowie czerwca odbył się próbny plan zdjęciowy z ćwiczeniami musztry wojskowej. Z Lubania na plan pojechały trzy statystki, pracujące na co dzień w miejskich instytucjach: Joanna Piotrowska, pracująca w Muzeum Regionalnym, Joanna Rycerz z Łużyckiego Centrum Rozwoju i Anna Łagowska, redaktorka naczelna dwutygodnika "Ziemia Lubańska".

- Zainteresowałem naszym projektem sponsora, Zakład Gospodarki i Usług Komunalnych w Lubaniu, który ufundował dwa mundury, jeden komplet kupiło też muzeum - opowiada Łukasz Tekiela, dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu. – Mam nadzieję, dokupić kolejne i wykorzystać je nie tylko w filmie, chciałbym, by grupa Platerówek była widoczna w mieście i przypominała przy różnych okazjach o prawdziwych żołnierkach, które żyły i wciąż jeszcze żyją obok nas. One narażały zdrowie i życie dla ojczyzny, czas to docenić. Nie interesuje nas apoteoza przemocy i wojny, albo wybielanie tego, co było złe. Ale trzeba oddać sprawiedliwość ludziom, którzy oddawali i narażali życie w wojnie z hitlerowcami. Żołnierki I Samodzielnego Batalionu Emilii Plater doczekały się jednej, dość powierzchownej komedii i pseudohistorycznej publikacji, której autor doszukiwał się tanich sensacji z frontowego życia. Czas na inną, prawdziwszą i sprawiedliwszą historię – podsumowuje Łukasz Tekiela.

(AŁ)
Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...